Mam takie fenomenalne szczęście do ludzi których spotykam, że aż czasami zastanawiam się czym sobie zasłużyłam. Zapraszają mnie do swojego intymnego życia. Pozwalają być świadkiem wzruszających momentów. Przekraczam próg i czuję jakbym stawała się częścią rodziny. Wchodzę do sypialni, fotografuje z garderoby, skaczę z aparatem po łóżku, aby uchwycić te najpiękniejsze momenty. Te emocje. Przepiękną prozę życia. Piję kawę, plotkuję, wspominam stare czasy i wychodzę...
 
I czuję pustkę. Chętnie bym tam wróciła. Basia też mnie polubiła. Interesowała się moim aparatem, a jak fotografowałam mamę to przytuliła się do mojej nogi. Cudowne doświadczenie. Nawiązuję z moimi rodzinami taką fajną relację, że nie chce mi się wychodzić. Zarzucając płaszcz dostrzegam na ścianie absolutnie fantastyczne zdjęcia małej Basie z psem. Idealna perspektywa, odważne kadrowanie, cudowne światło i pytam kto je zrobił. Tata, tak przypadkiem... jestem pod wrażeniem. Wychodzę i wiem, że wrócę.
 
 

2021-01-22



Galeria zdjęć: