Fotograf od zadań niemożliwych? To ja :)
Bardzo lubię tę chwilę jak widzę na fanpage na facebooku, że dostałam wiadomość do strony Marlena Kurowska Fotografia. Z drżeniem serca i dreszczykiem emocji otwieram messengera, bo zazwyczaj oznacza to zapytanie o sesję, a to nowe wyzwanie. Tym razem odezwał się dawny znajomy...Bardzo lubię tę chwilę jak widzę na fanpage na facebooku, że dostałam wiadomość do strony Marlena Kurowska Fotografia. Z drżeniem serca i dreszczykiem emocji otwieram messengera, bo zazwyczaj oznacza to zapytanie o sesję, a to nowe wyzwanie. Tym razem odezwał się dawny znajomy...
Gościłam już w swoim studio wielu ciekawych ludzi, pięknych par ale ta para była zupełnie wyjątkowa. Paweł zapytał mnie czy podjęłabym się wyzwania sfotografowania jego i jego psa, zanim ten przejdzie za Tęczowy Most, bo to już sędziwy staruszek. Przecież nie takie sytuacje w życiu fotografowałam, zresztą kocham psy, i wszystkie inne zwierzęta, zresztą sama mam jednego. Ten jednak okazał się być zupełnie nietuzinkowy.
Historia Pawła i jego wiernego przyjaciela Krzemka jest jak historia z filmu. Krzemek został adoptowany w wieku, na oko weterynarza 14 lat, jest przepięknym szlachetnym kundlem, z cudownymi wiewiórczymi, sterczącymi uszami i jednym okiem, które niestety jest nieczynne. Jednym słowem Krzemek jest niewidomy, a jego właściciel Paweł, to moim zdaniem najbardziej szlachetny człowiek. Lepszego przyjaciela Krzemek nie mógł sobie wymarzyć. Nie znana jest historia wcześniejszego życia Krzemka i chyba lepiej, że nieznana, bo obawiam się, że poziom okrucieństwa jaki go spotkał w życiu, przerasta moją wrażliwość na krzywdę zwierząt. Jednak to, że znalazł tak cudownego człowieka jak Paweł chyba wynagradza wszelkie zło, a na pewno pozwala mu na szczęśliwą jesień życia.
No i dotarli do mojego studia. Krzemek od razu skradł moje serce. Doskonale radził sobie w nowym dla siebie środowisku, i choć początkowo nieśmiały, z czasem doskonale pozował do zdjęć. Ale najbardziej urzekająca była więź Krzemaka ze swoim ludzkim przyjacielem. Nie odstępowali się na krok. Krzemek cały czas musiał czuć obecność Pawła, cały czas blisko, to Paweł był jego oczami. Absolutne, bezgraniczne zaufanie. Byłam i nadal jestem poruszona do głębi. Sesja niezwykle udana, przepiękna pamiątka, fantastyczne zdjęcia pokazujące tą niezwykłą relację człowiek-zwierzę. Dwóch przyjaciół. Piękna para. Adoptowane zwierzaki oddają całe swoje serce z wdzięczności do człowieka, który odmienił ich los.
2020-04-13