Sielsko i anielsko u Kali i Patryka
Ach co to był za ślub... Można powiedzieć o każdym ślubie i w przypadku każdego będzie to zupełnie inny ślub. I ten taki był. Sielski, anielski, na luzie i z niesamowitym klimatem. Stary dom ze stodołą przemieniony w przepiękną prywatną posiadłość z cudownym klimatem. Normalnie nie odbywają się tam wesela, ale że właścicielka jest znajomą ojca panny młodej, to czego się nie robi dla ukochanej córeczki. I tak trafiłam do tego urokliwego miejsca.
Krzycko Wielkie, nad jeziorem, koło Leszna. Fotografowałam tam ten bajkowy ślub. Piękna panna młoda w sukienkach z internetu, z wielkim dmuchanym jednorożcem na trawniku, z bryczką i prawdziwym koniem w prezencie ślubnym. Myśląc alternatywne wesele mam to przed oczami. Goście bawili się w namiocie, tańczyli pod gołym niebem, a jak się zmęczyli to usiedli przy ognisku. Można zorganizować wesele bez nadęcia i za niewielkie pieniądze i jest magicznie.